wtorek, 18 sierpnia 2015

Moje idealne dziecko

Moje dziecko jest idealne. To znaczy chwilowo trochę mniej. Za dwa dni skończy cztery miesiące. Od początku trzeciego przesypiał w nocy ciągiem 8 godzin, zostawiony na macie, w łóżeczku lub foteliku, pół godziny potrafił zajmować się sam sobą. Jakby dziecka nie było. Płakał tylko wtedy, gdy naprawdę coś mu nie pasowało. Ostatnio jednak opanował umiejętność przewracania się z pleców na brzuch. I już spokojnie na plecach nie poleży. Jeden moment i myk, na brzuchu. Problem w tym, że do tej pory leżenie na brzuchu tak mu się podobało, że nie nauczył się przekręcania na plecy. I teraz ciągłe leżenie na brzuchu trochę już go męczy, więc jest płącz i pisk. Wszystkiemu nie pomagają wychodzące zęby i upały. Syn budzi się w nocy co godzinę! Częściej niż jak był noworodkiem. Mam nadzieję, że to tylko stan przejściowy, bo brak snu w nocy trochę doskwiera, a ciągłe bieganie, by pomóc dziecku wrócić na plecy (z których i tak zaraz prtzekręca się z powrotem) nie ułatwia życia. A miałam nadzieję, że dopiero jak zacznie raczkować będę musiałą się nabiegać...