piątek, 25 września 2015

Urlopowo - pod duńskim niebem






W życiu każdego człowieka nadchodzi taki moment, kiedy trzeba odpocząć. I my właśnie postanowiliśmy zrobić sobie krótkie wakacje. Odetchnąć innym powietrzem, grać do upadłego w gry planszowe (na tyle na ile młody pozwala), korzystać z pięknej wrześniowej pogody i nie myśleć o rzeczach trudnych. 
Dziś korzystaliśmy z jesiennych promieni słońca spacerując po duńskiej plaży. Uwielbiam skandynawski klimat, skandynawskie budownictwo i skandynawskie jedzenie. Uwielbiam wrześniowe wakacje. Bo nie jest już tak gorąco, bo nie ma tłumu turystów, a pogoda pozwala jeszcze na spacery. 
Fakt, podróż z małym dzieckiem do Danii nie należała do najłatwiejszych, ale tragedii nie było. Tyle razy pokonywaliśmy już drogę Gdańsk-Bydgoszcz, że mały przyzwyczajony jest do podróży samochodem. Na miejscu zaaklimatyzował się super - śpi lepiej niż w domu, a my możemy rozkoszować się duńskim spokojem i zupełnie innym stylem życia.

Pozdrawiamy z Danii. :)

niedziela, 20 września 2015

Zestaw małego marynarza







To był naprawdę pracowity tydzień. Dużo szycia,dużo nowych dzieckiem. Dziękuję mężowi i synowi za wytrwałośc i cierpliwość. 
To był też tydzień pakowania. Wcale nie tak łatwo zapakowac się na wyjazd z małym dzieckiem. I jeszcze zmieścić to do samochodu. Już się boję co to będzie,jak będzie dwójka: )
Ale na razie zasłużony odpoczynek :)

I zestaw dla małego marynarza Wojtusia. Kolderka, podusia, girlanda, woreczek i żaglówka. 


czwartek, 10 września 2015

Ech...

Ech.. Bywają takie dni,których lepiej żeby nie było. Kiedy wszystko się wali i masz wrażenie, że nic nie ma sensu,że na darmo twój trud i twoja praca. Kiedy czujesz że nad niczym nie panujesz, a cały świat jest przeciwko tobie. Kiedy brak wiary w siebie i w to,że potrafisz zrobić coś dobrze..
No jest ciężko,ale trzeba zacisnac zeby i iść dalej.. Bo jest dla kogo.

poniedziałek, 7 września 2015

Zapach lata

Dziś czuję jesień wszystkimi zmysłami. Czuć ją w chłodzie na balkonie. Widać w deszczu, który pada i pada.. Słychać w śpiewie wiatru w rozszczelnionych oknach i w wyciu wiatru w kominie. Dawniej szum wiatru w kominie przerażał mnie, bo oznacza, że na dworze znowu strasznie wieje. Dziś złąpałąm się na tym, że z radością powitałam powrót jesiennych dźwięków. I nawet ten deszcz za oknem jest przyjemny. Może dlatego, że nie musimy z Francikiem wychodzić na tę pluchę :D. A może dlatego, że od czasu, gdy zostałąm mamą zmieniło się moje nastawienie do świata. Mniej rzeczy mnie przeraża, stałam się bardziej pewna siebie i mniej wrażliwa na krytykę. Inaczej patrzę na świat... 
Dobrze, że przyszła już jesień. Letnie upały wykańczały w tym roku nie tylko mnie, ale i młodego. Mało mieliśmy z tego lata. Ani owoców sobie nie pojadłam (drobopestkowce uczulają młodego), ani nie skorzystaliśmy z piasku, wody i słońca. Dobrze, że chociaż kwiaty na balkonie swoim zapachem pzypominały o lecie. Mój wakacyjny ogród na balkonie: fuksje, dzwonki, nasturcje, maciejka, słonecznik i lawenda. I by w te jesienne dni zachować choć trochę zapachu lata, dziś woreczki zapachowe z lawendą. Mojej balkonowej trochę za mło, nawet na jeden woreczek, ale uchowałą się jeszcze lawenda prowansalska... Zamknięcie oczu i głęboki wdech... i cudowne pola lawendy. Jak młody trochę podrośnie koniecznie musimy znowu pojechać do Prowansji... 




 


"Tam na pewno nie ma nic ciekawego. To taka pusta plama na mapie" 
Aiguines, Des Gorges du Verdon 







piątek, 4 września 2015

Powietrze pachnie jesienią



Tak zupełnie inaczej dziś pachnie powietrze. 

Jesienią pachnie powietrze. 
Wspomnieniem pachnie powietrze. 
Rok temu o tej porze walczyłam z mdłościami i sennością, dziś walczę ze wzruszeniem patrząc na tego mojego małego ciekawskiego człowieczka. I łezka się w oku kręci, bo to już nie taki mały człowieczek, już nie taki niesamodzielny. Dziś znowu przeżyłam szok, widząc ile urósł, jak zupełnie inaczej trzyma się go na rękach, jak sam sięga po wszystko i z jaką ciekawością bada i ogląda znalezisko.  Jak łapie mnie za nos, głąszcze po twarzy, trzyma za palce, jak  się uśmiecha. 
Rok temu patrzyłam na czarnobiałą plamkę.
Dziś patrzę na uśmiechniętego brzdąca.
Co będzie za rok?

A powietrze pachnie jesienią.